Zarywasz noc przed sprawdzianem. Właściwie to już trzecia w tym tygodniu - w końcu materiał jest obszerny. Twoje pióro przy blasku księżyca skrobie po fiszkach, których stos piętrzy się na biurku. “Ale ja jestem świetnym uczniem” - schlebiasz sobie pod nosem. Następnego dnia przychodzisz niewyspany, po śniadaniu w pobliskim fast-foodzie, a wejście po schodach doprowadza Cię do zadyszki. Nie wiesz, co wokół Ciebie się dzieje. Okazuje się, że ten przystojny wioślarz z ławki obok w lajkrze znowu zdobył wyższą ocenę, a w dodatku ma wielkie bicepsy. “Jak on to robi?!” - frustrujesz się, ziewając.

Mam wrażenie, że wielu ludzi nie dostrzega tego, z jak wielu elementów składa się skuteczna nauka. Może zarywanie nocy jest o rząd wielkości prostsze? Sensowna dieta, odpowiednia ilość i jakość snu oraz aktywność fizyczna absolutnie nie są bez znaczenia i na dłuższą metę przyczynią się do znacznego podniesienia poziomu życia, w tym również łatwości, z jaką przychodzi nauka. Doskonale wiedzą o tym uczniowie ALO PWr, którzy są wioślarzami i osiągają ogromne sukcesy w skali kraju.

Ale jak to, macie w ogóle czas na naukę?

Szymon: Pewnie! Trenuję wioślarstwo od dwóch lat, aktualnie jest to 5 razy w tygodniu po ok. 1,5 h i jeszcze nigdy nie było tak, że zabrakło mi na coś czasu. A przecież nie jest to moje jedyne zainteresowanie, bo w wolnym czasie np. programuję. Kluczem jest chyba organizacja, która po prostu przychodzi sama. Poza tym zauważyłem, że dzięki regularnemu wysiłkowi fizycznemu wiele rzeczy w życiu przychodzi mi znacznie łatwiej.

Maks: Szymon jest też absolwentem nieistniejącego już Gimnazjum PWr i laureatem zDolnego Ślązaka z fizyki, chemii oraz finalistą z geografii i biologii. Aktualnie ma jedną z najwyższych średnich w szkole. Tak na marginesie, średnia ocen wioślarzy jest grubo powyżej średniej szkoły i to nie wygląda na przypadek.

Brzmi super! Na czym właściwie polega ten sport?

Kuba: Wioślarstwo to sport wodny - ścigamy się na łódkach z użyciem siły naszych mięśni i wioseł. Są różne rodzaje łodzi w zależności od liczby osób w osadzie i każda ściga się we własnej kategorii. Dzielą się one również na wiosła krótkie (wtedy zawodnik ma je dwa) i długie (kiedy wykorzystuje jedno). Standardowy dystans regatowy to 2 km, czyli około 7 minut. Brzmi to banalnie, ale cały sezon mocno trenujemy, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Wioślarstwo wymaga ogromnej wytrzymałości, ale tak naprawdę potrzebna jest również spora siła i szybkość. Całą zimę trenujemy na ergometrach, basenie i siłowni, za to latem doskonalimy technikę na wodzie. Często możecie zobaczyć nas na Odrze.

Jak zaczęliście trenować?

Gert: W ALO trzeba wybrać fakultet na wuefie i ja, zresztą tak jak inni chłopacy, wybrałem właśnie wioślarstwo. Na zajęciach się okazało, że mam predyspozycje, całkiem dobrze mi to wychodzi i prof. Szymerowski zaprosił mnie wraz z innymi na trening na wodzie w klubie AZS Wratislavia. Dalej już samo wyszło… Macie po treningach jeszcze siłę na cokolwiek?

Maks: Mit, że po treningu jest się całkiem zmęczonym i wyczerpanym na cały dzień to jakaś totalna bzdura. Wysiłek fizyczny, szczególnie ten w zakresie tlenowym, sprawia, że przez cały dzień lepiej się myśli i poprawia samopoczucie. Nie ma nic lepszego niż rano wpaść na 30 minut ergometru, a potem lecieć na finał Olimpiady Statystycznej! Najgorzej tylko jest z jedzeniem, bo spalamy ogromną ilość kalorii i musimy spożywać potężną ilość pożywienia, żeby do tego jeszcze rosnąć. Momentami wychodzi jakieś 4000 kalorii dziennie, dlatego ciągle coś jemy.

Szymon: Ja nie ruszam się z domu bez pudełka z makaronem.

Tekst został opublikowany w wydaniu specjalnym Politechnika Juniora na Dzień Otwarty ALO.